Trofeum Hearthstone Masters Tour rozpadło się w rękach zwycięzcy - Blizzard twierdził, że tak miało być

W ubiegły weekend odbyły się ostatnie pojedynki Hearthstone Masters Tour, trofeum trafiło do zwycięzcy… po czym po prostu się rozpadło. Zdarza się.

Wczoraj odbył się wielki finał turnieju Hearthstone Masters Tour. W tym roku natomiast łącznie odbyły się trzy takie turnieje: po jednym w Ameryce Północnej, Azji oraz w Europie. Zawody wymagają zaproszenia – zwycięzcy Masters Qualifiers walczą z najważniejszymi zawodnikami sceny Hearthstone. W każdym turnieju bierze udział około 300 graczy, który zmagają się o nagrody z puli wynoszącej łącznie aż 250 tysięcy dolarów. Zwycięzcą w Bukareszcie okazał się Eddie Eddie Lui, który po wygranym pojedynku otrzymał trofeum. Jednak w momencie, w którym znalazło się w rękach mistrza karcianki... statuetka rozpadła się na oczach wszystkich oglądających.



Ten pamiętny moment możecie zobaczyć na powyższym filmie w okolicach 1:53:00. Pierwsza reakcja Blizzarda? Tak miało być. Reakcja publiczności? Statuetka na pewno postanowiła wyrazić swoje zdanie odnośnie wielkiej afery związanej z protestami w Hongkongu. Prawda jest jednak taka, że w rzeczywistości to zdarzenie nie miało żadnej głębi – najzwyklejszy w świecie wypadek.

Co ciekawe, to nie pierwsza tego typu sytuacja w historii e-sportu. Podobny problem miał miejsce podczas turnieju Pokemon, kiedy to bardzo młody zwycięzca popatrzył wówczas ze strachem na organizatorów, myśląc zapewne, że do domu wróci ze statuetką w kawałkach. Kolejnym przypadkiem jest turniej Super Smash Bros, kiedy to jeden z komentatorów, chcąc obejrzeć trofeum, bardzo niefortunnie je upuścił (na szczęście nie uległo ono zniszczeniu, ale nic nie zmieni faktu, że tętno pozostałych komentatorów momentalnie przyśpieszyło).

Na koniec dodamy, że później – po stwierdzeniu, że tak miało być – do sytuacji związanej z Hearthstone Masters Tour odniósł się jeden z pracowników Blizzarda, Eric Elliott, który poinformował serwis Kotaku, iż trofeum specjalnie zostało zaprojektowane w taki sposób, aby dało się je rozłożyć na dwie części. Dzięki temu zwycięzcom łatwiej jest je przywieźć ze sobą do domu i uniknąć jakichkolwiek wpadek podczas transportu. Zapewnił również, że gdyby trofeum rzeczywiście uległo zniszczeniu, zostałoby natychmiast naprawione. W tym przypadku jednak nic poważnego się nie stało.

Źródło:
Maria Wawrzyniak - gram.pl


Klemens
2019-10-22 20:04:20